Wystawa Jakuba Karwowskiego „Rysa” to, w założeniu autora, opowiadanie. Opowieść o małym chłopcu, który urodził się z wadą serca i w bardzo młodym wieku przeszedł operację. Po przebytej chorobie pozostał ślad – rysa – niewielka, podłużna ranka na piersi, widoczna na jednym ze zdjęć. Nie jest to jednak, zgodnie z zapowiedzią artysty, jedyna rysa w tej opowieści[1].
Słowo
„rysa” posiada wiele znaczeń. Może to być zarówno wyżłobiony ślad zrobiony
czymś ostrym, pękniecie, szczelina, jak i głęboka zmarszczka, czy wreszcie
niewielka, ale znacząca wada w istotny sposób zmieniająca spojrzenie na daną
sytuację[2].
Pierwszą, najbardziej widoczną na fotografiach rysą, jest blizna, odsłonięta na
centralnie zawieszonej fotografii. Siedzący na łóżku drobny chłopiec prezentuje
ją widzowi układając wokół niej maleńkie dłonie. Jego postawa jest niepewna i nie
w pełni świadoma, doskonale oddaje jednak zagubienie i dziwną, nienaturalną
powagę dziecka, powracającą na kolejnych fotografiach cyklu.
fot.
Jakub Karwowski, z cyklu "Rysa"
Chłopiec
na większości zdjęć przedstawiony jest tyłem lub w znacznym oddaleniu. Nawet
kiedy zwrócony jest twarzą do widza, nie patrzy w obiektyw, a jego spojrzenie
jest nieuchwytne. Buduje to wrażenie wewnętrznej izolacji dziecka, zamknięcia
we własnym, niedostępnym zarówno dla widza, jak i dla fotografa świecie. Chęć
wyjścia poza ograniczone ramy tego świata oddają fotografie, ukazujące
wlepionego w szybę malca, tęsknie wpatrującego się w roztaczający się za oknem
świetlisty krajobraz, czy też zwracającego swoje drobne dłonie, ku wpadającym
do zaciemnionego pokoju plamom dziennego światła. Celowa metaforyzacja tych
przedstawień kreuje wizję rzeczywistości wyodrębnionej z codziennych
doświadczeń, po której przewodnikiem staje się postać zagubionego w niej
dziecka.
Na
jednej z fotografii widzimy chłopca stojącego pośrodku zalanego światłem
pokoju. Jego oczy są przymknięte, twarz wykrzywiona w lekkim grymasie. Ubrany
jest w biały, wełniany sweter. Jego włosy, w mglisto mdłym świetle, przybrały
nienaturalny, popielato-szarawy odcień. Chłopiec wygląda jak starzec. Przywołuje
to, w dość przewrotny sposób, problem przedwczesnego dojrzewania dziecka w
obliczu bezpośredniego zagrożenia śmiercią. Innym przykładem takiego spojrzenia
jest zdjęcie, ukazujące stojącego tyłem malca, z opadającym mu z ramion
plecakiem w kształcie pluszowego misia. Chłopiec wydobyty jaskrawym światłem zwrócony
jest ku ciemności, przed nim roztacza się niewiadoma, z którą on, w heroiczny
sposób, próbuje się mierzyć.
fot. Jakub Karwowski, z cyklu "Rysa"
fot. Jakub Karwowski, z cyklu "Rysa"
Istotny
czynnik, na wszystkich tych fotografiach stanowi światło. Intensywne, punktowe,
stwarzające silny kontrast dla zaciemnionego tła. Snopy złocistych promieni budują
aurę niezwykłości, magii i tajemnicy, odrealniają ukazane sceny, przenosząc je
w wymiar ponadczasowego piękna.
Baśniowość
jaką na swych fotografiach kreuje Karwowski najdobitniej objawia się w
przedstawieniach pejzaży. Artysta tak stylizuje naturę, by jawiła się jako
groźna i nieujarzmiona. Przyroda uosabia to, co mroczne i niepoznane, jest
uniwersalnym symbolem wszelkich leków i zagrożeń świata. Fotograf zestawia jej
dzikość z bezbronnością małego dziecka. Ten silny kontrast szczególnie zaznacza
się na fotografii ukazującej maleńką postać chłopca stojącego pośrodku mrocznego
lasu, tuż nad wypełnionym wodą basenem. Za jego plecami roztacza się staw, z
którego wyrastają kolejne drzewa. Malec usytuowany jest na wąskiej drodze
biegnącej między dwoma zbiornikami wodnymi. W pracy tej uderza przede wszystkim
straszliwe osamotnienie dziecka pozostawionego samemu sobie w pełnym
niebezpieczeństw świecie. Podobny efekt uzyskany jest na zdjęciu, przedstawiającym
chłopca samotnie bawiącego się na leśnej ścieżce.
fot. Jakub Karwowski, z cyklu "Rysa"
fot. Jakub Karwowski, z cyklu "Rysa"
fot. Jakub Karwowski, z cyklu "Rysa"
Na innych fotografiach dziecku
towarzyszy matka – piękna, przejmująco smutna, młoda kobieta. To ona jest drugą
bohaterka „Rysy”. Podobnie jak chłopiec zdaje się nie zauważać, że jest
fotografowana. Zamknięta w swym własnym świecie, zamyślona i „nieobecna duchem”
ukazywana jest bokiem lub tyłem. Jej
poważny, zastygły w zadumie wyraz twarzy ujawnia rysy rozgrywającego się w jej
wnętrzu cichego dramatu. Kobieta nosi w sobie tajemnicę, wiedzę, przekraczającą
tę, dostępną widzowi. Jej smutek, lękliwe spojrzenie utkwione gdzieś, poza
kadr, jak na fotografii przedstawiającej karmienie piersią, budzi w widzu niepokój.
fot. Jakub Karwowski, z cyklu
"Rysa"
fot. Jakub Karwowski, z cyklu
"Rysa"
Połączenie
piękna i silnego niepokoju, jest charakterystyczną cechą zdjęć Karwowskiego
składający się na cykl „Rysa”. Źródłem tego dysonansu były emocje jakie towarzyszyły
artyście podczas pracy nad projektem[3]. To
one stały się dla twórcy motywem przewodnim wystawy, a jednocześnie kolejną
wyrazistą rysą opowieści. Zazwyczaj
artysta wychodzi od obrazu, tu jednak punktem wyjścia uczynił konkretne emocje,
do których fotografia stanowiła drogę. Historia rodzinna, sceny z życia
dorastającego dziecka, według słów autora, posłużyły mu wyłącznie jako materia,
tło a jednocześnie pretekst do poprowadzenia
narracji dotyczącej emocji[4]. Sama
dynamika tej narracji budzi wiele wątpliwości, rodząc kolejne pęknięcia i
zarysowania. Charakter opowieści jest nierówny, poprzerywany i nieciągły, wskazujący
na nieliniowość przywoływanych wspomnień. Pęknięciem jest również czas dzielący
artystę od zarejestrowania danej sytuacji, pracy nad uzyskaniem oczekiwanego
efektu, a wreszcie czasem prezentacji wystawy. Każdy z tych interwałów stanowi szczelinę, zmieniającą rodzaj
spojrzenia, odkrywającą kolejne znaczenia, rzutujące na charakter przedstawień,
które z czasem przestają dotyczyć tego, co „w rzeczywistości było”, a zaczynają
koncentrować się na tym, co „mogło być”[5]. O
kreacyjnym potencjale „wytwarzania wspomnień” poprzez fotografię, mówi również
sam autor: „Fotografia ma największą siłę, jeśli chodzi o operowanie obrazem,
który zdaje się być rzeczywistością. W tym drzemie wielki potencjał wytwarzania
fikcji bardzo prawdopodobnej”[6]. Taki
wymiar również nadaje zdjęciom
Karwowskiego bardzo zaawansowana i intensywna obróbka. Artysta przyznaje się do
długotrwałej i żmudnej pracy nad każdym obrazem. Dopracowuje najmniejsze
elementy, nasyca kadry barwami, eliminuje zbędne szczegóły. Towarzyszy mu przy
tym malarskie myślenie, zwrócenie szczególnej uwagi na kolor, wprawne
operowanie szerokimi plamami, nieostrość, granicząca z nieczytelnością. Ujawnia
się to zwłaszcza w przypadku dwóch prac: czarno-czerwono-niebieskiej fotografii
z oświetloną twarzą dziecka usytuowanego
na ciemnym tle, oraz granatowo-szaro-zielonej, na której majaczy nieostra
sylwetka śpiącego niemowlęcia.
fot.
Jakub Karwowski, z cyklu "Rysa"
fot. Jakub Karwowski, z cyklu "Rysa"
Piękno
tych fotografii, jak również podawana w wątpliwość przez samego autora autentyczność
sytuacji i zdarzeń, budzi w widzu nieufność. I jest to ta najmniej widoczna,
lecz być może najgłębiej sięgająca rysa. Percepcyjny dysonans, zawieszenie
między pięknem a dramatem, kreacją a rzeczywistością, prawdą uczuć a fikcją obrazu
rodzi niepokojące poczucie nieprzystawalności, wewnętrznego pęknięcia,
poznawczego niepokoju, który kusi, nęci i odpycha jednocześnie.
Fotografie Karwowskiego mimo swej niezwykłej
urody, „wizualnej gładkości” posiadają wiele
rys, zarówno tych dostrzegalnych, czy odczutych, jak również czysto
wyobrażeniowych. Rysy te nadają im charakter – budzą zachwyt, niepokój, nieufność czy fascynację. I w tym
tkwi ich największa siła i potencjał – wymykając się jednoznaczności i sztywnym
dokumentacyjnym ramom, otwierają pola dla wyobraźni, percepcyjnych odkryć, marzeń i
indywidualnych przeżyć odbiorcy. Przybliżając ten na wpół-realny świat, nie pozwalają
pozostać wobec niego obojętnym.
//
Jakub
Karwowski, Rysa, Galeria Pauza, ul.
Floriańska 18/5, 20.02 – 23.03.2014
J.M.
[1] Tekst ulotki
dołączonej do wystawy.
[2] Patrz: Słownik Języka
Polskiego http://sjp.pwn.pl/slownik/2518444/rysa, dostępność dnia 12.03.2014.
[3] Wywiad Marcina Grabowieckiego z Jakubem Karwowskim: Poczucie
silnego niepokoju splecione z odczuwaniem niezwykłego piękna,
http://www.fotopolis.pl/index.php?g=509, dostępność dnia
14.03.2014.
[4] Tamże.
[5] B. Błażewicz, Piękny niepokój…, w: Katalog 8. Biennale Fotografii, Poznań
2013 , s. 185.
[6] Tamże.